środa, 23 lipca 2014

Himalaya & Sensodyne



W każdej domowej szufladzie znajdzie się maść. Maść na cokolwiek. Obrzęki, wysypki, trądzik. W moim domu jest to maść na trądzik bądź wysypki której nazwy nie sposób zapamiętać. Sytuacja zmusiła mnie do kupienia czegoś swojego, czegoś co będzie działało na mnie. Taką maścią jest właśnie Himalaya. Jest to właściwie krem, kojąco osłaniający. Polecało ją tyle blogerek że nie sposób było jej nie kupić. To moje drugie opakowanie. Przypadła mi to gustu idealnie. Ma bardzo fajna konsystencje, miły zapach, jest delikatna. Trzeba tylko uważać z ilością bo może zapychać. Ja stosuję ją punktowo, bezpośrednio na trądzik. Cena 5 złotych w Rossmanie więc nie drogo.
Krem znajduje się w bardzo wygodnej i praktycznej tubce.

Moje zęby testowały już przeróżne pasty wybielające. Właściwie to nie chce uzyskać efektu śnieżnobiałego uśmiechu, po prostu lubię kiedy moje zęby są zadbane. Zawsze dobieram pastę ze względu na markę. Pora na Sensodyne True White. Pasta jak pasta, miętowa. Czy wybiela zęby? Może trochę, ale bez szału. Mimo to może do niej wrócę.


3 komentarze:

  1. O, bardzo fajne recenzje! Muszę spróbować tej maści, bardzo by mi się przydała jakaś dobra i skuteczna!:)

    Pozdrawiam,
    www.klaudiakulakowska.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  2. Stawiajcie na dobre produkty jest to bardzo ważne;) Myśle, że też i gabinet dentystyczny https://dentistica.pl wam się przyda.

    OdpowiedzUsuń